Test Gigabyte M8600v2 Aivia – gryzoń do zadań specjalnych
Plusy
+ Dwa tryby pracy
+ Wykonanie i użyte materiały
+ Dwa akumulatory w zestawie
+ Profile i makra
Minusy
Często mówi się, że prawdziwy gracz będzie osiągał dobre wyniki nawet używając myszki za 10zł. Jednak nie od dziś wiadomo, że doświadczony gracz korzystając z lepszego sprzętu, osiągnie jeszcze lepsze wyniki. Maratończyk nie będzie biegł całej trasy w sandałach, tylko w butach przeznaczonych do biegania, a zawodowy gracz nie będzie grał używając myszki biurowej, lecz prawdziwej myszy gamingowej.
Testy
Najprawdopodobniej w M8600 znajduje się sensor firmy Philips, który znalazł się również w wielu myszkach firmy Razer. Mysz podczas wszystkich testów pracowała na podkładce SteelSeries 4HD.
Test na interpolację
Test został wykonany za pomocą programu VMouseBench w wersji 0.0.7a. Polegał na przesuwaniu myszy w poziomie z wciśniętym LPM w różnych rozdzielczościach.
Test częstotliwości przesyłania danych
Test został wykonany za pomocą programu Mouse Rate Checker 1.1b. Miał na celu sprawdzenie czy mysz faktycznie osiągnie częstotliwość na poziomie 1000Hz w trybie bezprzewodowym. Niżej screen z wynikiem.
Test na akcelerację
Akceleracja wsteczna jest szczególnie niepożądanym zjawiskiem wśród graczy. Postanowiłem, więc przetestować mysz w kilku grach. Na mojej liście znalazły się tytuły takie jak:
- Call of Duty Modern Warfare 3;
- Assassin’s Creed Revelations;
- Mass Effect 3;
- Prototype 2.
Test polegał na szybkim ruchu myszy i obserwacji czy postać skierowana jest w kierunku, w którym powinna. Na szczęście mysz poradziła sobie znakomicie z tym wyzwaniem nawet w rozdzielczości 6600 DPI.
Test na akcelerację pierwotną został wykonany w wymienionych wyżej grach. Polegał na powolnym obrocie postaci wokół własnej osi. Odległość, jaką myszka pokonała na podkładce, została powtórzona kilkukrotnie, a postać wykonała taki sam ruch, co oznacza, że gryzoń nie wykazuje akceleracji wstecznej ani pierwotnej.
Komfort pracy
Gabaryty myszki jak dla mnie są wręcz idealne. Szkoda, że na bocznych ścianach nie znalazła się żadna domieszka gumy, jednak chropowata powierzchnia zapewnia mimo wszystko pewny chwyt. Na początku wydawało mi się, że grzbiet gryzonia będzie bardzo przeszkadzał w pracy, jednak urządzenie jest całkiem komfortowe i pozwala na wielogodzinną rozgrywkę ze znajomymi bez nadwyrężania dłoni. Bardzo dobre wrażenie zrobiły także ślizgacze, które zapewniały bardzo gładki poślizg zarówno na podkładce jak i „gołym” blacie biurka. Spasowanie części również stoi na wysokim poziomie. Dla niektórych użytkowników problemem może być fakt, że gryzoń posiada dość znacznie cofnięty środek ciężkości, głównie przez akumulator, który swoje waży.
Spis treści: Test Gigabyte M8600v2 Aivia – gryzoń do zadań specjalnych