Test Gigabyte M8600v2 Aivia – gryzoń do zadań specjalnych
Plusy
+ Dwa tryby pracy
+ Wykonanie i użyte materiały
+ Dwa akumulatory w zestawie
+ Profile i makra
Minusy
Często mówi się, że prawdziwy gracz będzie osiągał dobre wyniki nawet używając myszki za 10zł. Jednak nie od dziś wiadomo, że doświadczony gracz korzystając z lepszego sprzętu, osiągnie jeszcze lepsze wyniki. Maratończyk nie będzie biegł całej trasy w sandałach, tylko w butach przeznaczonych do biegania, a zawodowy gracz nie będzie grał używając myszki biurowej, lecz prawdziwej myszy gamingowej.
Opinia
Gigabyte M8600v2 jest bardzo udaną konstrukcją. Dwa akumulatory pozwalają na stałą bezprzewodową pracę. Osoby, które twierdzą, że bezprzewodowa mysz nie nadaje się do grania z pewnością powinien zainteresować fakt, że żadnych opóźnień nie odczułem, a ewentualna wymiana akumulatora trwa zaledwie kilka sekund. Jeżeli komuś to nie wystarcza zawsze może używać tej myszki jak zwykłej myszy przewodowej.
Jeżeli chodzi o wygląd gryzonia to zasługuje on z całą pewnością na pochwałę, bo produkt prezentuje się fenomenalnie. Co do ergonomii myszki i wypukłego grzbietu, to uważam, że jest to kwestia kilku dni przyzwyczajenia. Gryzoń jest precyzyjny, a komfort pracy stoi na wysokim poziomie.
Komu poleciłbym taki sprzęt? Na pewno każdemu, kto zastanawia się nad kupnem bezprzewodowej myszki oraz nie odstrasza go cena. Należy jednak pamiętać by w sklepie rozglądać się za poprawioną wersją (v2), która różni się od poprzednika między innymi nieco wygładzonym grzbietem. Uważam, że M8600v2 jest wart każdej złotówki i wystawiam mu ocenę 5/5.
Sprzęt do testów dostarczył GIGABYTE
Spis treści: Test Gigabyte M8600v2 Aivia – gryzoń do zadań specjalnych