mks_vir 2006 DOM Plus – recenzja
ARTYKUŁ ARCHIWALNYDnia 8 maja 2006 roku w Centrum Prasowym Foksal w Warszawie odbyła się konferencja prasowa zorganizowana przez firmę MKS poświęcona najnowszej edycji flagowego produktu firmy – mks_vir 2006. Frekwencja tym razem nie dopisała, stawiło się zaledwie siedmioro [7] redaktorów, jednak to nie liczba „gości” była najważniejsza. Po obowiązkowym wstępie pora na konkrety.
Słów kilka o mks_vir
Firma MKS [i jej poprzednicy pod innymi nazwami] od 1987 jest dostawcą oprogramowania antywirusowego. Pierwsze edycje programu składały się wyłącznie ze skanera plików. Z czasem liczba modułów rosła, w najnowszej wersji jest ich już 6 [w wersji Plus]. Jeszcze kilka miesięcy temu mogło się wydawać, że nowy mks_vir nigdy nie ujrzy światła dziennego. W grudniu ubiegłego roku zarząd MKS podjął decyzję o nie kontynuowaniu serii antywirusów, jednak ostatecznie do zamknięcia projektu nie doszło. Owymi zawirowaniami wokół projektu prezes Franciszek Kędzierski tłumaczył poślizg premiery edycji 2006. Początkowo miała się ona ukazać w marcu, ostatecznie ukazała się 19 kwietnia. Tego dnia MKS zaczął przyjmować zamówienia na nowy antywirus a czytelnicy PCWK mogli na preferencyjnych warunkach nabyć nowy produkt. Konkurencyjne antywirusy ukazują się na przełomie roku, więc poślizg był nie mały, jednak kolejna edycja – 2007 ma się ukazać już w zwyczajowo przyjętym terminie.
Jeśli już o MKS mowa, warto wspomnieć, iż firma pozwała Arcabit [na czele z Włodzimierzem B.] do sądu. Zdaniem MKS ArcaVir zawiera kody źródłowe mks_vir. Jakie będą dalsze losy postępowania w sądzie? Tego nie wie nikt, ale dowiemy się za rok, może dwa. czytaj więcej
Pakiet mks_vir 2006 DOM Plus
Prezentacja pakietu była krótka acz treściwa. Jeden z programistów przedstawił w kilku słowach moduły z jakich składa się nowy mks_vir w wersji Plus.
- Skaner plików – najbardziej standardowy moduł każdego programu antywirusowego,
- Skaner poczty – dosyć często spotykany element pakietów antywirusowych, przydatny dla każdego, kto używa klienta pocztowego,
- Monitor rejestru – sprawdza czy instalowane programu nie usiłują wprowadzić potencjalnie niebezpiecznych wpisów do rejestru,
- Zapora ogniowa – zamiennik systemowej zapory z Windows XP SP2,
- Monitor systemu – sprawdza czy odczytywane, zapisywane lub modyfikowane pliki nie zawierają niebezpiecznego kodu,
- Zarządzanie procesami – odpowiednik systemowego taskmenegera.
Moduły są oczywiście ulepszonymi wersjami sprzed roku, ale mamy również kilka nowości:
- MKS Spyware – nowy moduł skanera, który chroni przed wszelkiego rodzaju adware, spyware, które usiłują ukraść/zebrać jakiekolwiek informacje dotyczące użytkowników systemu,
- Firewall – został napisany całkowicie od nowa, programiści twierdzą, że jest teraz o wiele skuteczniejszy. Co ciekawe, otwarcie powiedziano, że wcześniejsza wersja nie zapewniała lepszej ochrony od systemowego firewalla z Windows XP,
- Różnicowa aktualizacja – nie będzie już konieczne pobieranie dużych plików zawierających wszystkie definicje wirusów i innych „dodatków”, pobierane będą wyłącznie te definicje, których program nie ma jeszcze w swojej bazie danych. Rozwiązanie proste, lecz skuteczne, zaoszczędzi sporo czasu podczas aktualizacji definicji.
To by było na tyle, jeśli chodzi o teorię. Warto więc napisać kilka słów o cenie oprogramowania. Muszę przyznać, że system naliczania cen jest dość skomplikowany, co nie oznacza, że jest zły. Podane ceny dotyczą licencji na okres 12 miesięcy:
- mks_vir 2006 DOM* – 104 PLN
- mks_vir 2006 DOM Plus – 130 PLN
- wersja elektroniczna mks_vir 2006* – DOM 94 PLN
- wersja elektroniczna mks_vir 2006 DOM Plus – 117 PLN
*Program w wersji DOM nie zawiera zapory sieciowej i monitora rejestru.
Są to jedynie przykładowe ceny. Inne oferty przeznaczone są dla Firm, placówek edukacyjnych [ci płacą najmniej], bądź administracji publicznej [ci płacą najwięcej]. Bardzo postępowy wydaje mi się system sprzedaży wersji bez opakowania. Jeśli nie widać różnicy, to po przepłacać?
Do tej pory aktywowano ponad 10,000 edycji 2006. Niezły wynik jak na dwa tygodnie od daty premiery, zwłaszcza że więcej się sprzedaje niż aktywuje. Czasem program leży na półce, a czasem zamówiona paczka, gdzieś utnie np. na poczcie.
Prezes powiedział coś ciekawego
Pan Kędzierski dwukrotnie powiedział, że MKS nie sprzedaje produktów, lecz usługę. Mks_vir ma na celu ochronę komputerów przed zagrożeniami, a co za tym idzie, nowe moduły nie będą dodawane w nowych wersjach lecz na bieżąco. Jest to kontynuacja myśli zmarłego, byłego właściciela firmy – Marka Sella – „Program antywirusowy jest bardziej usługą niż towarem. Tak naprawdę ważne jest nie to, co kupujemy, ale co dostajemy po kupnie, czyli stała aktualizacja” (dla „Magazynu Internetowego WWW”, listopad 2002 r.). Czy to oznacza, że nie będziemy musieli kupować wersji z numerkiem 2007, aby mieć dostęp do nowych możliwości programu? Tak, zdaniem prezesa właśnie tak będzie. Trzymam za słowo! Założenie godne pochwały, zobaczymy jak z realizacją.
Bez Framework 2.0 ani rusz
Pakiet .NET od Microsoftu jest wymagany do instalacji mks_vir 2006. Czy to dobrze, czy może źle? Według mnie jest to niewielka wada, a być może nawet zaleta, zwłaszcza, że pakiet znajduje się na płycie instalacyjnej. Pakiet Framework 2.0 jest coraz częściej wykorzystywany przez programistów do tworzenia nowoczesnego oprogramowania. Osobiście używam nowej wersji Painta tj. Paint.NET i jestem bardzo zadowolony z nowych możliwości programu. Instalujemy Framework 2.0 raz a wiele programów może korzystać z pakietu, nie warto więc przejmować się tą małą niedogodnością. MKS udostępnia również pakiet Framework 2.0 do pobrania z własnego serwera.
Teoria teorią, ale nie wszystkim mks_vir się podoba
Aby nie być gołosłownym zapytałem usera co sądzi o nowym produkcie MKS. Niestety jego opinia nie była pozytywna. User skarżył się na kiepsko działający monitor, który potrafił się zawiesić i w dużym stopniu obciążał procesor, a system „mulił”. Poza tym skaner nie wykrył spyware, który zdołał zainstalować się w systemie.
Cóż, potestujemy zobaczymy…
Jak prezentuje mks_vir 2006?
Moje pierwsze wrażenie to niesamowicie szybka instalacja. W przeciwieństwie do Nortona, który nie wiadomo czym się zajmuje przez te 5 minut, mks instaluje w ciągu 15 sekund [miałem wcześniej zainstalowany Framework 2.0]. Niezły początek. Po zwyczajowym restarcie systemu wita nas okienko informujące o uruchomieniu programu. Od początku też daje o sobie znać moduł zapory ogniowej.
Początki wypadły według mnie dosyć pozytywnie, chciałem jednak zajrzeć do Menedżera Zadań:
Całkowita porażka! Słowa usera potwierdziły się, mks pochłania ogromną ilość zasobów.. Na pudełku widnieje informacja, że mks_vir wymaga PC-ta wyposażonego w 64 MB Ram-u, tymczasem sam program zajmuje 95 MB ± kilka MB! To jakieś nieporozumienie, optymalizacja kodu leży na całej linii. Posiadacze starszych maszyn, którzy nie mają więcej niż 256 MB Ram-u nie powinni nawet instalować tego oprogramowania. Ogromny minus!
Po zwyczajowej aktualizacji, która trwała stosunkowo krótko – około 40 sekund – program samoistnie zrestartował się, tak więc mogłem przystąpić do zapoznania się z jego funkcjami.
Zupełnie nowy panel nawigacyjny stanowi nową jakość pod względem designu. Po menu poruszamy się w sposób intuicyjny i bardzo szybko odnajdujemy szukane opcje. Każdy z czterech aktywnych modułów można dezaktywować oddzielnie w pierwszym oknie po kliknięciu odpowiedniej zakładki. Wygodne. Po restarcie systemu okazało się, że skanery poczty i rejestru, a także monitor systemu były aktywne, natomiast firewall wyłączony. Wszystkie te komponenty można skonfigurować tak, aby nie uruchamiał się podczas startu systemu. Moim zdaniem kwestię automatycznego uruchamiania poszczególnych modułów rozwiązano bardzo umiejętnie. Co jak co, ale layout i ergonomię obsługi programiści zrobili porządnie, chociaż mogliby nie zapominać, że użytkownicy są jednak przyzwyczajeni, że po dwukrotnym kliknięciu na miniaturkę na pasku narzędzi, program automatycznie pokazywał swój panel główny.
Poszperałemłem chwilę w opcjach w poszukiwaniu opcji odpowiadających za dokładność skanowania i rozczarowałem się, ponieważ nie mam tam tradycyjnego suwaka. Jedynie w zakładkach Skaner i Poczta możemy ustawić głębokość heurystyki [odpowiada za wykrywania zagrożeń, których program nie ma w bazie danych]. Heurestyka to jednak nie to samo, co możliwość konfiguracji dokładności skanowania podczas zwyczajowego sprawdzania czy na naszym dysku nie zadomowił się jakiś robal, albo inne paskudztwo. Nie podoba mi się brak możliwości ustawienie tej opcji podczas skanowania i monitorowania plików. Po prostu jesteśmy skazani na predefiniowane ustawienia, które nie wszystkim muszą odpowiadać. Kolejny minus, tym razem średniej wielkości.
W zakładce „Procesy”, która dla większości użytkowników stanowi jedynie pewien bajer można odnaleźć informacje o bibliotekach .dll z jakich korzystają poszczególne procesy. Rzecz przydatna, jednak większości użytkowników zbędna, ponieważ te informacje nie są im do niczego potrzebne, bądź nie będą potrafili z nich skorzystać. Dobrze jednak, że programiści pomyśleli i o tej opcji. Szkoda tylko, że kosztem podwyższenia i tak już horrendalnej wielkości pochłanianych zasobów.
mks_vir w akcji
Postanowiłem przetestować funkcję ochrony rejestru, gdyż stanowi ona dla mnie pewne novum. Szybko okazało się, że jest to prostu mechanizm, który sprawdza klucze rejestru, z których można uruchomić programy podczas startu systemu.
Założenie jak najbardziej słuszne, pora na mały test. Spróbuję wyłączyć gadu-gadu, a następnie dodać wpis, który spowoduje, że gadu-gadu ponownie będzie uruchamiał się automatycznie. Test wypadł pozytywnie, jeżeli sobie tego życzyłem, każda zmiana mogła zostać natychmiast cofnięta. Plus dla mks_vir.
Na drugie danie poszedł monitor plików. Sprawdziłem w jak dużym stopniu zwalnia działanie systemu. W tym celu uruchomiłem grę Lineage II, która the facto zajmuje ponad 4 GB na dysku i podczas uruchamiania wczytuje bardzo dużo informacji do pamięci. W wyniku testu okazało się, że monitor potrafi mocno spowolnić odczyt plików. Bez monitora odczyt zajmował 15 sekund, z monitorem 28. Tak krótkie czasy zostały osiągnięte, ponieważ zadbałem, aby część danych została zbuforowana w pamięci. Podczas testu polegającym na skopiowaniu 400 MB z partycji na partycję na tym samym dysku, stwierdziłem, że kopiowanie danych z włączonym monitorem, to jednak nie najlepszy pomysł. Wynik bez monitora to 1 minuta i 27 sekund, wynik z aktywnym monitorem to już 2 minuty i 37 sekund.
Bez monitora | Z monitorem | Wydłużenie czasu operacji o… | |
Odpalenie Lineage II | 15 sec. | 28 sec. | 86% |
Kopiowanie 400 MB | 87 sec. | 157 sec. | 80% |
Nie wygląda to dobrze. Zagadnięty przeze mnie user wspominał coś o muleniu systemu, niestety, nie zmyślał. Może lepiej spisze się mks_vir podczas skanowania partycji. Test szybkości polegał na przeskanowaniu partycji C:\ ~15,000 plików i partycji D:\ ~9,000 plików. Wykonałem dwa pomiary pierwszy przy wszystkich modułach wyłączonych, drugi, gdy wszystkie pracowały jednocześnie, oto wyniki.
Wszystkie moduły wyłączone – nie pracujemy na komputerze |
Wszystkie moduły włączone |
16 min 34 sec. | 17 min 38 sec. |
Różnica niewielka, nie warto więc sobie zawracać głowy wyłączaniem poszczególnych modułów, zwłaszcza, gdy nie zamierzamy rezygnować z przeglądania Internetu w trakcie skanowania. Z drugiej strony, jeżeli będziemy korzystać z komputera podczas skanowania z włączonym monitorem, proces ulegnie znacznemu wydłużeniu.
aaaaaaaa!!!! Zwróćcie uwagę ile pamięci pochłania skaner mks podczas skanowania! 100 748 KB = 98,3 MB maksymalnego użycia pamięci to zdecydowana przesada! Jestem w szoku. W tym momencie programiści mks strzelili sobie samobója i to centralnie w okienko.
Sabotaż, czyli hulaj dusza w sieci…
Aby sprawdzić jak nowy mks radzi sobie z zagrożeniami postanowiłem poserfować nieco po ciemnych zakamarkach sieci. Z pewnych przyczyn nie będę podawał linków do odwiedzanych stron. Po pierwsze byłoby to z mojej strony nieetyczne, po drugie i tak będę klikał „na ślepo” we wszystkie linki na co bardziej podejrzanych witrynach. MKS raczej nie pokryje szkód jakie mogę ponieść z powodu mojej nieostrożności, ale czego się nie robi dla Czytelników…
Oj niedobrze! Bez problemu pobrałem plik, który ma „crack” w nazwie, przecież to śmierdzi syfem na kilometr, a mks_vir nawet się nie zająknął. Oczywiście zainstalowałem ten badziew, bo gram rolę nieświadomego [nie róbcie tego w domu!!!]. Złośliwy kod natychmiast chciał łączyć się z siecią, pozwoliłem mu na to.
Na reakcję nie musiałem długo czekać, po chwili wyskoczyły dwa komunikaty, pierwszy wygenerował monitor plików, drugi monitor rejestru.
Potem pojawiło się jeszcze kilka komunikatów o wykryciu niebezpiecznego kodu. Skasowałem wszystkie zainfekowane pliki. Następnie wykonałem ponowne skanowanie partycji systemowej, aby upewnić się, że szkodniki zniknęły. Skaner nic nie wykrył.
Podsumowanie
Ponieważ rzetelne testy skuteczności oprogramowania antywirusowego można przeprowadzić jedynie w specjalistycznych laboratoriach, wykonałem jedynie bardzo prosty test, który mks_vir przeszedł bez problemu. W ostatnim teście przeprowadzonym przez serwis virus.gr edycja 2005 w starciu z nowszymi produktami konkurencji zajęła 9 miejsce z wynikiem 86,16%. Pod względem obsługi prezentuje się nieźle, a monitor rejestru jest bardzo pożytecznym dodatkiem. Zapora ogniowa zintegrowana w pakiecie pozwala na szybkie zapanowanie nad złośliwym kodem, który bardzo chce połączyć się z Internetem. Niemniej absurdalnie wysoka pamięciożerność raczej nie przysporzy programowi nowych zwolenników. Gdyby pochłamiał o połowę mniej pamięci, byłby produktem godnym uwagi, obecnie ta jedna wada niweczy wszystkie plusy jakimi może się pochwalić mks_vir 2006.
Recenzji ciąg dalszy
Nieoczekiwanie otrzymaliśmy [Pepe i ja] maile od firmy MKS. Cytuję – „W artykule podany jest odnośnik do artykułu w Chipie. W następnym numerze pojawiło się sprostowanie tego artykułu ponieważ zawierał wiele informacji nieprawdziwych.” Niestety nie mogę podać linka do sprostowania, ponieważ nie odnalazłem go na stronie chipa. Zainteresowanych odsyłam do papierowego kwietniowego numery Chipa.
Od jednego z programistów mks_vir 2006 otrzymałem następującą informację:
„Jedną z cech platformy .NET jest tzw. „garbage collector” czyli dynamiczne zarządzanie pamięcią przydzielaną procesom pracującym pod tą platformą. strong>Program mks_vir 2006 zużywa więc faktycznie sporo pamięci operacyjnej, ale tylko do momentu, kiedy będzie ona potrzebna innemu procesowi. „Garbage collector” jest również automatycznie uruchamiany przy minimalizacji
głównego okna programu – proszę sprawdzić, ile pamięci jest zużywane w tym momencie. Oczywiście, bezustannie pracujemy nad zmniejszeniem obciążenia systemu przez program mks_vir 2006 niezależnie od mechanizmów platformy .NET”
Skoro MKS podszedł poważnie (używając argumentów merytorycznych) do recenzji jako takiej i do Dziekie.net jako serwisu posiadającego bądź co bądź pewną rolę opiniotwórczą, postanowiłem ustosunkować się do powyższej wypowiedzi. Oczywiście wykonałem dodatkowe testy.
Po ponownej instalacji mks_vir 2006, przeprowadziłem skanowanie partycji C: i D: Tym razem było to nieco więcej danych ~ 800 MB i ~ 300 plików więcej. Ku mojemu zdziwieniu skanowanie przebiegło o wiele szybciej niż podczas ostatnich testów. Dziwne, ponieważ i teraz i przedtem wykonywałem testy na kilkugodzinnej kompilacji Windows XP. Poprzedni wynik to około 16 minut, nowy to 11. Skąd wzięła się taka rozbieżność? Duże znaczenie musiały tu mieć procesy działające w tle i nieco inna struktura skanowanych plików, a także fakt, że podczas drugiego skanowania partycja D: została dzień wcześniej zdefragmentowana.
Następnie sprawdziłem ile pamięci pochłonęło skanowanie. Ostatnim razem „max” dla modułu skanującego wynosił 100 MB, tym razem było trochę lepiej – 70 MB. Z moich dokładnych obserwacji wynika, że przeciętnie użycie pamięci wahało się od 30 do 35 MB, czasami przekraczało 35, ale w większości przypadków na nie dłużej niż 5 sekund. W dwóch momentach zużycie pamięci (max) przekroczyło 50 MB. Pamiętajmy, że „max” nie oznacza, że tyle dany moduł zawsze pochłania tyle pamięci, a jedynie chwilowo, najczęsciej przez ułamek sekundy.
Przy okazji testów okazało się, ze mam trojana w pliku, który mam z płytki instalacyjnej jednego z polskich pism komputerowych. Nawet pamiętam z którego, ale nie napiszę, bo gdybym się pomylił – w co jednak wątpię – zapewne by mnie pozwali. Kto zawinił, pismo czy antywirus? Nie będę rozstrzygał… plik skasowałem i tak nie będę go więcej używał.
Programista MKS wspominał o mechanizmie „garbage collector”. Sprawdziłem, działa.
Pierwszy screen przedstawia zużycie pamięci po uruchomieniu głównego panelu mks_vir, drugi po jego minimalizacji. Główny moduł stracił apetyt na Ram, najpierw pochłaniał 26 MB, potem 4,5 – ostatecznie zatrzymał się na 8 MB (okazało się, że część usuniętych danych jest jednak potrzebna do prawidłowego funkcjonowania procesu). Inne procesy nawet nie drgnęły, ale tak przecież miało być, minimalizowałem tylko główny panel.
Sprawdziłem jak reagują pozostałe procesy mks, gdy system będzie miał mało wolnej pamięci. Zapchałem ponad 500 MB jednym procesem, a następnie oczyściłem Ram (zamknąłem proces). Ku mojemu zaskoczeniu mks_vir, który rzeczywiście „wyniósł się” z pamięci, aby zwolnić miejsce dla innych aplikacji, nie wyraził chęci powrotu do poprzednich rozmiarów.
W tej postaci mks_vir zajmuje ~11,5 MB. Czy nie można było tak od początku? Z ciekawości rozpocząłem kolejne skanowanie i okazało się, że nie ma róży bez kolców. Skanowanie odbywało się o około 50% wolniej i zajęło mi niespełna 18 minut. Jak widać minimalizacja ma swoje wady i zalety. Wszakże nie jest tajemnicą, że dane zgromadzone w pamięci operacyjnej są błyskawicznie wykorzystywane w przeciwieństwie do danych, których tam nie ma. Obserwując przebieg skanowania w oknie menedżera zadań rzuciła mi się w oczy ciekawa przypadłość mks_vira, która zapewne jest w jakiś sposób związana z „garbage collector”, chociaż mogę się mylić. O ile wcześniej pracował głównie skaner, o tyle teraz pracowały zarówno skaner, jak i główny moduł. Zdarzały się nawet momenty, w których główny moduł pochłaniał więcej czasu procesora niż skaner. Tak to już jest z podsystemem pamięci Windows, potrafi zaskoczyć.
Słaba maszyna a działania mks_vir 2006…
Postanowiłem przejść się na spacer do znajomego i przetestować mks_vir 2006 na jego starym sprzęcie. Sprzęt nie był najnowszy, co widać na screenie:
Program zajmuje niewiele Ram-u ~ 35 MB, jedynie skaner poczty nie wykazuje chęci zwolnienia pamięci. Według mnie mógłby sobie w ramach wspólnoty odpuścić, ale skoro inne programy nie chciały Ram-u, ich strata…
Test szybkości skanowania wypadł raczej kiepsko, nie podaję wyniku ze względu na ich nieporównywalność z wcześniejszymi testami. Plików było więcej (35.700) i zajmowały większą powierzchnię na dysku (10,8 GB). Poza tym, mój sprzęt jest kilkukrotnie szybszy [Athlon 2200+ 768 MB]. Program po prostu działał bardzo wolno, zwłaszcza skanowanie na żądania, co wcale mnie nie dziwi (sprzęt i rezygnacja ze sporej ilości pamięci operacyjnej). Potwierdza się stara prawda, antywirusy na starym sprzęcie powodują niezły zaciach…
Słowo komentarza – O to, że starszy sprzęt „nie uciągnie” nowego oprogramowania, nie mogę mieć pretensji, jednak nie jestem sobie w stanie wyobrazić jak działałby mks_vir 2006 na sprzęcie odpowiadającym wymaganiom minimalny: Procesor klasy Pentium lub nowszy (powiedzmy Pentium 200 MMX), 64 MB Ram. Kiedy w końcu wymagania minimalne przestaną oznaczać „slideshow”? … Chociaż w tym przypadku lepsze wydaje się określenie – zaciach totalny…. Nie podoba mi się taka polityka, prowadzona z resztą przez niemal wszystkich producentów oprogramowania. Moja rada… zanim wyznaczycie wymagania minimalne (piszę w liczbie mnogiej, gdyż nie mam pojęcia, kto w jakiej firmie je wyznacza), wyobraźcie sobie, że ten „minimalny komputer”, to wasz jedyny komputer. Kiedy uznacie, że na takiej maszynie z innymi aplikacjami działającymi w tle, można w mierę bezstresowo używać waszego oprogramowania, wtedy napiszczie, że to minimum. To nie było złośliwe, to proza życia…
Dużo Ram-u, czyli Ram-owe szaleństwa
Naprawdę nie wiem, jak inaczej mógłbym zatytułować ten rozdział, skoro maksymalne użycie pamięci przez mks_scan sięgnęło okolic 300 MB! Skoro był zapas, czemu nie zaszaleć?
Oczywiście, były też momenty mniejszego obciążenia pamięci, których było o wiele więcej:
Często zdarzało się również, że skaner wykorzystywał jedynie 20 MB. Dlaczego o tym piszę? Ponieważ przykład ten ukazuje dwa bardzo istotne fakty dotyczące mks_vir. Primo, „garbage collector” działa jak należy i możemy być pewni, że skaner pozwoli sobie na takie szaleństwa, jeżeli system nie ma wystarczająco dużo wolnej pamięci. Secundo, bardzo wiele zależy od typu skanowanego pliku, podczas pracy z dużymi, silnie skompresowanymi archiwami mks (jak i inne antywirusy) ma ogromny apetyt na Ram.
Korespondencja z MKS
Odpowiedzi na pytania, ktore zaczęły mnie nurtować szukałem u źródeł, czyli wśród programistów mks_vir. Z korespondecji dowiedziałem się jak (w uproszczeniu) działa mechanizm „garbage collector”. Gdy inne aplikacje zgłaszają zapotrzebowanie na Ram, z pamięci usuwane są nieużywane zmienne i struktury optymalizacyjne kodu MSIL. „Tak więc nie są usuwane z pamieci żadne istotne dla programu dane, a jedynie wewnętrzne dane platformy .NET”. Mechanizm „garbage collector” nie jest idealny i mógłby być o wiele skuteczniejszy, problem sprawiają bazy definicji wirusów, które mogą zostać usunięte z pamięci, gdy mks_vir jest zmuszony oddać zbyt wiele Ram-u.
Cóż, platforma .NET nie została stworzona z myślą o programach antyfirusowych, ale programiści MKS walczą z tym problemem i nawet mają pewnien pomysł, który moim zdaniem może wypalić! „Obecnie staramy sie wyeliminować przypadki, w których różne moduły korzystają z wlasnych kopii baz wzorców wirusów (co powoduje, ze są kilkakrotnie ładowane do pamięci). To powinno zmniejszyć zapotrzebowanie na RAM”. Zgadza się, jeżeli się uda, w kolejnej recenzji będę miał o jeden punkt mniej, do którego mógłbym się przyczepić. W gruncie rzeczy nie lubię się czepiać, więc życzę powodzenia w walce z niedoskonałościami platformy .NET.
Pora na podsumowanie nr 2
Po kolejnych testach i uwzględnieniu architektury .NET muszę przyznać, że z pamięciożernością mks_vir nie jest aż tak straszna a programiści jednak nie strzelili do swojej bramki. Zużycie pamięci przez skaner wynosi średnio 25-35 MB i z rzadka przekracza 50 MB. W trybie spoczynkowym (wszystkie moduły działają, główny panel zminimalizowany) mks_vir pochłania około 60 MB pamięci operacyjnej (80 MB z aktywnym panelem sterującym). Jest to nadal za dużo, ale… mam mieszane uczucia, a to z powodu dużej elastyczności platformy .NET.
W tym miejscu mamy dwie możliwości: albo dysponujemy wystarczająco dużą ilością pamięci, aby procesy mks_vir mogły w niej spokojnie egzystować w nieokrojonej postaci, czyli 512 MB i więcej. Druga możliwość – mamy za mało Ram-u, co oznacza cięcia i spowolnienie działania programu. Szczerze powiedziawszy nie jest to – moim skromnym zdaniem – optymalne rozwiązanie, ponieważ zawsze, gdy z jakiejś przyczyny zabraknie nam rezerw wolnej pamięci, co może się zdarzyć każdemu, tracimy na szybkości działania programu. Wolałbym, aby program zajmował na stałe około 15 MB w pamięci (marzenie… ehhh). Z drugiej strony mks_vir nawet w bardzo trudnych warunkach (mało Ram-u w Pececie) może szybciej lub wolniej funkcjonować.
Oceńcie sami, ja z 2+ zmieniam ocenę na 4, tak dla zachęty bez „-„. Według mnie, „trója” byłaby w tym momencie krzywdząca, a na „piątaka” to nadal za mało. Praca domowa – optymalizacja kodu, 80 MB (pełna sprawność) to nadal za dużo, zwłaszcz te 20 MB na skaner poczty i kolejne 25 MB na „panel sterujący”. Praca domowa nr 2 – poprawić skuteczność skanera i modułu prewencji.
Spis treści: mks_vir 2006 DOM Plus – recenzjaSłowa kluczowe: recenzja artykuu
Dobre bo polskie – tylko tyle 😀