Test obudowy Antec Eleven Hundred

Wygląd Zewnętrzny

Obudowa ma wymiary (długość × szerokość × wysokość): 546 x 237 x 525mm i waży 6,9kg. Można w niej zainstalować płyty główne w standardzie ATX , Micro ATX, Mini ATX oraz XL-ATX.

Frontowy panel został wykonany z plastiku i siatki mesh. Znajdziemy tu trzy zatoki 5,25″. Zaślepki zatok zostały wykonane z siatki meshowej. Aby je zdemontować wystarczy zdjąć panel i użyć zatrzasków znajdujących się na wewnętrznej stronie panelu. Znajdziemy tu także ładnie wkomponowane logo firmy Antec,  natomiast w górnej części znajduje się Panel I/O.

Na Panelu I/O znajdziemy: przyciski POWER, RESET, dwa porty USB 3.0, dwa USB 2.0 złącze Audio i MIC.

Po zdjęciu frontowego panelu ujrzymy metalowy przód obudowy. Znajdziemy tu trzy metalowe zaślepki zatok 5,25″, których po wyłamaniu nie przykręcimy już z powrotem na swoje miejsce. Niżej znajduje się miejsce do montażu dwóch wentylatorów typu 120mm.

Przedni panel na wysokości montażu wentylatorów otrzymał wielki filtr przeciwkurzowy o strukturze „drobnej siatki”.

Aby go zdemontować musimy użyć dwóch zatrzasków.

Filtry przeciwkurzowe (o strukturze gąbki) otrzymały również zaślepki zatok 5,25″ .

Top obudowy otrzymał delikatne wytłoczenie, w którym producent przewidział miejsce do montażu wentylatora. Znajdziemy tutaj fabrycznie zamocowane śmigło typu 200mm podświetlane niebieskimi diodami LED. Niestety producent nie umieścił w tym miejscu filtru przeciwkurzowego.

Prawy panel otrzymał otwory wentylacyjne na wysokości CPU. W tym miejscu możemy zamocować jeden 120mm wentylator. Tutaj również zabrakło filtra przeciwkurzowego.

Lewy natomiast otrzymał wielkie okno z pleksi, które ucieszy fanów moddingu. Dodatkowo producent przewidział tu miejsce do montażu dwóch 120mm wentylatorów. Szkoda, że również i tu zabrakło filtra przecikurzowego.

Tył obudowy przedstawia się bardzo klasycznie. Zaczynając od góry mamy tu miejsce do montażu jednego 120mm wentylatora. Niżej znajdziemy aż 9 śledzi oraz dwa przepusty na chłodzenie cieczą, gdzie oczywiście zasilacz montujemy na dole.

Na spodzie obudowy znajdziemy cztery niewielkie plastikowe stópki o wysokości 16mm. Zostały one wykonane z plastiku. Spodziewałem się czegoś lepszego, na szczęście stopki sprawują się znakomicie i nie przenoszą żadnych drgań.

Dodatkowo obudowa posiada tu miejsce wentylacyjne dla zasilacza, które producent wyposażył w filtr przeciwkurzowy.

Aby go zdemontować wystarczy pociągnąć za plastikowy uchwyt. Warto zaznaczyć, że możemy go wyjąć w każdej chwili, nawet gdy zasilacz w obudowie jest zamontowany.