Gigabyte Z97X-Gaming-7 – test płyty głównej dla graczy
Plusy
+ solidne radiatory na tranzystorach zasilających CPU
+ dobry układ dźwiękowy
+ wbudowany wzmacniacz słuchawkowy
+ dobra karta sieciowa Killer E2200
+ wsparcie dla M.2 i SATA Express
+ 8 portów SATA 3 + bogaty tylni panel
Minusy
- radiatory mogłyby być przykręcone
Wraz z premierą procesorów Devil’s Canyon zadebiutowały nowe chipsety. Najwyższym z nich jest Z97. Jest to jedyny chipset z „dziewiątką” na początku, który natywnie (nie przez niekończące się pomysły producentów) wspiera podkręcanie. W tym teście przyjrzymy się płycie opartej właśnie na tym chipsecie, dokładniej jest to Gigabyte Z97X-Gaming-7. Zapraszamy do lektury.
Gigabyte Z97X Gaming 7
Niestety nasz sampel testowy pozwiedzał już trochę redakcji. Zapewne każda z nich coś sobie przywłaszczała przez co my otrzymaliśmy… gołą pytę główną, nawet ktoś sobie gwizdnął pudełko :). Dlatego musimy się posiłkować zdjęciami otrzymanymi od producenta.
Gigabyte Z97X-Gaming-7 została oparta na chipsecie Z97, który wspiera zarówno obecne procesory Haswell, ich nowsze wersje – Devil’s Canyon oraz (jak na razie) ciężko dostępne procesory Broadwell (do obsługi tych ostatnich wymagana jest aktualizacja BIOSu).
Testowany przez nas produkt, to najwyższy model z serii Gaming, na którą składają się jeszcze dwie inne, tańsze wersje, tj. Gaming 5 i Gaming 3. Najdroższy model w tej serii wyceniany jest na 720zł, a najniższy: 500zł.
Płyta główna została utrzymana w dość agresywnej, czerwonej kolorystyce. Generalnie całość wygląda ładnie i może nieźle się prezentować, jeśli posiadamy obudowę z oknem (lub w ogóle jej nie mamy 🙂 ). Powierzchnia laminatu została najprawdopodobniej zabezpieczona jakimś specjalnym lakierem, który nadaje płycie PCB matowy wygląd.
Gigabyte Z97X-Gaming-7 pod względem technicznym prezentuje się całkiem nieźle. Procesor jest zasilany przez ośmiofazową sekcję tranzystorów MOSFET. Radiatory chłodzące tą część płyty głównej są solidne, szkoda tylko, że Gigabyte zdecydowało się je przymocować… za pomocą kołków. Jak wiadomo takie rozwiązanie nie gwarantuje tak dobrego docisku, jak po prostu przykręcenie ich do laminatu. Na szczęście jednak podczas długotrwałego obciążenia radiatory były tylko delikatnie ciepłe. Ogólnie rzecz biorąc na Gigabyte Z97X-Gaming-7 nie powinniśmy mieć problemów z podkręcaniem procesora.
Sekcja zasilania CPU otrzymuje prąd z ośmiopinowego złącza EPS, które znajduje się w lewym górnym rogu laminatu.
Idąc w prawo można zobaczyć cztery sloty na pamięć RAM. Ponadto producent przewidział tutaj miejsce na przycisk power i reset (jeśli mamy obudowę typu „test bench”) oraz przełącznik kości BIOSu (w płytach Gigabyte podwójny BIOS już od kilku lat jest standardem). Bardzo miłym dodatkiem są punkty pomiarowe napięć (między innymi Vcore, Vring i Vdimm). Jest to niezła rzecz, jeśli ktoś nie dowierza czujnikom to śmiało może sprawdzać napięcie na bieżąco własnym miernikiem.
Niedaleko krawędzi laminatu producent umiejscowił także gniazdo ATX oraz port USB 3.0. Niestety te dwa elementy są tak blisko siebie, że będą zasłaniać wyświetlacz kodów POST, który – dość nieprzemyślanie, został ulokowany pomiędzy nimi.
Uważne oko wychwyci także port M.2 (złącze przeznaczone dla miniaturowych SSD).
Mostek PCH chłodzony jest przez duży radiator (na szczęście tym razem przykręcony). Producent nakleił na niego blaszkę z charakterystycznym dla produktów Gigabyte „okiem”.
Na prawej krawędzi laminatu możemy zobaczyć 8 portów SATA 3 lub cztery SATA 3 i jeden port SATA Express. Czym jest ten wynalazek? Jest to złącze składające się z 4 gniazd SATA 3 umożliwiające podłączenie super szybkich dysków SSD (według specyfikacji: do ok. 2000MB/s).
W dolnej części płyty głównej umieszczono trzy złącza PCI-Express 3.0 x16. Niestety fizycznie tylko jedno z nich pracuje z pełną prędkością x16 – pozostałe dwa z x8 i x4. Ponadto producent ulokował tutaj jeden port PCI (np. do podłączenia karty dźwiękowej).
Nieco niżej, przy dolnej krawędzi możemy zobaczyć między innymi dwa złącza USB 2.0 oraz port HD Audio. Ponadto widzimy miejsce do podłączenia włącznika, przycisku reset, diod LED oraz głośniczka.
Producent postanowił zadbać także o dźwięk. Zastosowano tutaj bowiem wzmacniacz słuchawkowy oraz bardzo dobrej jakości przetwornik dźwięku – Realtek ALC1150. Gigabyte zatroszczyło się także o wygląd tej sekcji, bowiem cały układ AUDIO został podświetlony czerwonymi diodami LED. Trzeba przyznać: wygląda to całkiem ładnie. Oczywiście jeśli z jakichś powodów nie chcemy mieć komputera-choinki, to w BIOSie możemy spokojnie wyłączyć podświetlenie.
Tylni panel zawiera dwa porty PS/2, złącze HDMI, D-SUB, i DVI, cztery porty USB 3.0, 6 portów USB 2.0, złącze Ethernet oraz wyjścia i wejścia do karty dźwiękowej. Bardzo dobrą informacją jest to, że wśród nich znajduje się także cyfrowe złącze S/PDIF.
Chcieliśmy jeszcze wspomnieć, że producent wyposażył płytę w niezłej jakości „sieciówkę” – Killer E2200 firmy Qualcomm. Do jej poprawnego działania trzeba doinstalować specjalne oprogramowanie, które automatycznie ustawia aplikacjom wymagającym szybkiej transmisji danych najwyższy priorytet. Opóźnienia w grach da się trochę zmniejszyć (mowa tutaj o wartościach rzędu 1-5ms), transfer danych też nieco wzrośnie, ale jednak nie oczekujmy cudów.Karta sieciowa nie polepszy nam jakości łącza.
Spis treści: Gigabyte Z97X-Gaming-7 – test płyty głównej dla graczy