Recenzja Cooler Master Cool Drive 6
Przedmiotem i podmiotem zarazem całej tej zabawy jest Cooler Master Cool Drive 6.RECENZJA ARCHIWALNA. Jest to połączenie najnowszej wersji panelu Aerogate, a więc Aerogate III oraz kieszeni CoolDrive3, występującej również osobno, standardowo ze zwykłym aluminiowym panelem przednim. Jak wiadomo oba te produkty zajmują bezpowrotnie jedną z zatok 5,25″, więc jeżeli chcemy panel do regulacji czterech wentylatorów, wyciszyć dysk, a dodatkowo obniżyć temperaturę jego pracy, możemy to zrobić jednym zakupem, a przy tym też lepiej wykorzystać wspomnianą zatokę.
Co w zestawie:
W ładnym pudełku poza samym CoolDrive6 dostajemy papierową instrukcję wraz z opisem, niestety nie w języku polskim. W niej oczywiście parametry urządzenia, opis montażu dysku, instalacji w obudowie itp. oraz… info o procesie instalacji oprogramowania, ale o tym późnej. Poza tym otrzymujemy komplet śrubek do montażu dysku, przytwierdzenia całości do obudowy oraz te brakujące to skręcenia dwóch części kieszeni, gdyż początkowo jest ona skręcona dwiema, jedynie w celu transportowym.
Przy czym taki drobiazg, każdej ze śrubek zostaje po jednej w zapasie. Ponadto mamy tu kilka pasków taśmy do instalacji czujek temperatury (te również w zestawie), klejące maty, które wyciszają dysk oraz tłumią jego drgania w samej kieszeni. Jest też CD z oprogramowaniem i sterownikami. Ostatnią rzeczą w zestawie, ale tak na prawdę pierwszą, która rzuca się w oczy jest kabelek USB, a w zasadzie dwa, jeden wewnętrzny (do płyty głównej) i drugi standardowy zewnętrzny. Ma to związek ze wspomnianym wcześniej oprogramowaniem. A więc cały proces regulacji, nadzoru i wyświetlania informacji może być sterowany z poziomu dołączonej aplikacji. W tym celu należy zainstalować emulator portu COM dla USB, zamieszczony na płycie, a następnie zmienić w ustawieniach port na COM1, gdyż tylko na takim panel działa poprawnie (u mnie). Po instalacji programu CoolDrive6 reszta to już pikuś 🙂
W jednej z zakładek mamy pojemności i szybkości dysków, w kolejnej temperatury i obroty poszczególnych czujek i wentylatorów, więcej szczególów odnośnie dysków oraz sterowanie wyświetlaczem na panelu, jak treść tekstu czy szybkość jego przesuwania. Ostatnia z zakładek to to logo i link do Cooler Master’a.
Wróćmy jednak do najważniejszego. Sam proces instalacji dysku i w ogóle całej instalacji przebiega instynktownie. Wszystkie komponenty są wykonane i spasowane idealnie. Aluminiowa podstawka na dysk jest zarazem radiatorem.
Generalnie to dotyczy całej kieszeni, która jest dużym radiatorem. Sam dysk styka się z podłożem poprzez jedną z dołączonych mat, a śruby prowadzone są w gumowych tunelach.
Od góry „przychodzi” jeszcze druga mata i cały korpus. Po złożeniu, przewody biegnące wzdłuż kieszeni, mają swoje miejsca w kanałach, co wyjaśnia nieco początkowy, lecz chwilowy nieład.
Jak widać na zdjęciu tył kieszeni jest otwarty, a więc nie ma różnicy jaki interfejs dysku mamy. Przy okazji, przód jest demontowalny, a więc, możemy skorzystać z samego panelu, który od normalnego Aerogate III różni się jedynie nadrukowanym napisem.
Sam panel umożliwia kontrolę czterech wentyli, a także sczytywanie czterech temperatur z dołączonych czujek. Przy pomocy tych właśnie czujek przeprowadziłem swój mini test na dysku (dosłownie z Siriusa 🙂 ) „Samsung 80 GB Serial ATA/150 7200 rpm 8MB cache”, a wyglądało to tak, że korzystając z wygody posiadania Antka dysk będąc standardowo w koszyku 3,5″ miał skierowany wprost na siebie wiatrak 80mm AC PRO TC utrzymując przy tym temperaturę około 45’C. Następnie dysk zajął wygodną pozycję na gąbce, na samym dole budy przy identycznym wiatraku 80mm. Okazał sie być oczywiście cichszy, a temperatura z racji ciut większej przestrzeni i ogółem niższej temperatury w dole obudowy, spadła do około 42’C. Kolejnym krokiem było zainstalowanie dysku w kieszeni CoolDrive6. Ma ona seryjnie wbudowany wiatraczek (podłączony do kanału 3 panelu), ułożony i działający według tej samej zasady co wiatraki w AC Silencerach, czyli zasysający powietrze z dołu (tu przez szczeliny z przodu) i popychający je w bok, wprost na górne partie dysku.
Kontroler obrotów ma regulację napięcia od 5V, ale na tym nie koniec, gdyż po kolejnym „kliknięciu” przyciskiem „w dół”, poniżej 5V, zamiast zwalnieć wiatrak, całkowicie go odłączamy, co również jest przydatną funkcją. Tak więc, dysk w CoolDrive6 przy wyłączonym wewnętrznym wentylatorku utrzymuje temperaturę około 35’C, a przy max obrotach, rzędu 3500obr/min temperatura dalej spada, do okolo 31’C. W obu przypadkach dysk jest praktycznie niesłyszalny i nie drży w obudowie.
Wygląd i wykonanie. Jakość wykonania CoolDrive6 to klasa mistrzowska. Podczas całej tej zabawy, rozkładania i składania, obejrzałem go sobie bardzo dokładnie. To, że nie występują żadne niedoróbki albo nadmiary materiału w postaci jakichś szpilek na rogach to raczej oczywiste, ale myślalem, czy w jego zoptymalizowanej pod kątem ciszy i chłodu budowie można coś ulepszyć i.. chyba nie. Co do wyglądu zaś nie będę się wypowiadał, gdyż uważam, że to sprawa indywidualna. Powiem tylko, że ten na pozór mały wyświetlacz spełnia swoją rolę znakomicie, a szybka jest od wewnątrz skrojona w taki sposób, że siedząc z każdej strony kompa widać wszystko co ten świetlik pokazuje. Jedyną pozycją, z której prawie nic nie widać jest cantralna – na wprost względem panelu, ale to raczej nie przeszkadza, gdyż większość z nas ma przed nosami monitory.
Reasumując, Cooler Master CoolDrive6 jest moim zdaniem mniej szpanerski, a bardziej praktyczny od poprzedniego modelu Cool Drive 4, sterowanie programowe to strzał w dziesiątkę. Niewątpliwym minusem jest złożoność MENU w samym panelu, ale szczerze mówiąc po tygodniu zabawy do kontroli wentyli używałem już tylko aplikacji CoolDrive6. Poza tym odradzałbym podłączanie wiatraków z termiczną auto-kontrolą obrotów, ponieważ poniżej pewnego zakresu obrotów pojawiają się różne dziwadła typu 12000obr/min na wyświetlaczu 🙂
Na koniec raz jeszcze Cool Drive 6 w całej okazałości:
Spis treści: Recenzja Cooler Master Cool Drive 6