
Recenzja ASUS R9 290X DirectCU II OC – potwór na smyczy!
Zalety
+opłacalny w swojej klasie
+niezła kultura pracy
+obsługa Mantle i AMD TrueAudio
+4GB pamięci VRAM (do rozdzielczości rzędu 4K)
Wady
Test najwydajniejszej karty graficznej od „czerwonych”. Czy R9 290X sobie poradzi? A może jednak okaże się kompromitacją? Czy dobrze go wyceniono? Czas pokaże.
ASUS R9 290X DirectCU II OC
ASUS zapakował swoją kartę w charakterystyczne opakowanie:
Sama karta wygląda zwyczajnie. Nie martwcie się, jest to spowodowane tym, że ASUS ma w swojej ofercie jeszcze dwie serie dla graczy – ROG (dominujący kolor to czerwony) oraz TUF (dominujący kolor to złoty).
Na śledziu karty znalazło się gniazdo HDMI, DisplayPort, oraz 2x DVI.
Na rewersie został zamontowany backplate, który nadaje wyglądu, pomaga odbierać ciepło z kości pamięci oraz przede wszystkim usztywnia płytkę PCB.
W górnym rogu znajduje się…. nic. Nie ma tu standardowego CrossFire. Od teraz karty AMD komunikują się ze sobą przez mostek PCH na płycie głównej. Ma to na celu usunięcie tzw. „mikrozacięć” w grach.
Odpowiednią ilość prądu dostarcza po jednym złączu PCI 6 i 8 PIN.
Spis treści: Recenzja ASUS R9 290X DirectCU II OC – potwór na smyczy!
Z takim chłodzeniem (plus jeszcze digi+ przy zasilaniu) to faktycznie można myśleć o OC i biciu rekordów w osiągach. Ciekawe jak to współpracuje z płytami z ROG.