
Recenzja ASUS R9 290X DirectCU II OC – potwór na smyczy!
Zalety
+opłacalny w swojej klasie
+niezła kultura pracy
+obsługa Mantle i AMD TrueAudio
+4GB pamięci VRAM (do rozdzielczości rzędu 4K)
Wady
Test najwydajniejszej karty graficznej od „czerwonych”. Czy R9 290X sobie poradzi? A może jednak okaże się kompromitacją? Czy dobrze go wyceniono? Czas pokaże.
Podsumowanie
Czy ASUSowi udało się poprawić referencyjny układ AMD? Naszym zdaniem – TAK! Autorski system chłodzenia DirectCU II wyeliminował dwie największe wady R9 290X: bardzo wysoka temperatury pracy i głośność. Niestety nie udało się zmniejszyć poboru energii, ale nie oszukujmy się, ASUS nie miał w tej sprawie nic do gadania. Wydajność R9 290X to pierwsza klasa, karta zajmuje jedne z najwyższych miejsc na wykresach. Możliwości przyspieszenia tej karty są, krótko mówiąc: słabe. Choć nadal nie jest to wina ASUSa, widać, że AMD wyżyłowało tę kartę do granic możliwości. Czy za 1650zł warto kupić tą kartę? To dość sporna kwestia, bowiem za 100zł więcej możemy dostać GTX 780 GHz Edition, który nie potrzebuje aż tyle prądu i lepiej się podkręca. Co wybrać? W tym przypadku raczej powinny zdecydować nasze finanse. Podsumowując, karta otrzyma od nas ocenę 4/5 oraz rekomendację w kategorii wydajność i kultura pracy.
Sprzęt do testów dostarczył:
Dziękujemy!
Spis treści: Recenzja ASUS R9 290X DirectCU II OC – potwór na smyczy!
Z takim chłodzeniem (plus jeszcze digi+ przy zasilaniu) to faktycznie można myśleć o OC i biciu rekordów w osiągach. Ciekawe jak to współpracuje z płytami z ROG.