Test Philips 298P4QJEB – recenzja ultrapanoramy!
Zalety
+idealny do pracy
+bardzo dobre kąty widzenia
+bogaty pakiet wejść i wyjść
+bardzo dobra fabryczna kalibracja
+głośniki
Wady
Na początku ery tzw. „desktopów” rynek był zdominowany przez monitory o proporcjach ekranu 4:3, czyli przez tzw. „kwadraty”. Gdzieś w okolicach 2009 roku bardzo popularne stały się monitory panoramiczne, o przekątnych 16:9 i 16:10. Nadawały się one bardzo dobrze do filmów i gier. Nie wszyscy byli jednak z nich zadowoleni. Ci, którzy komputera używali do pracy bądź do przeglądania Internetu otrzymywali tylko szerszą stronę, która była wstanie wyświetlić tyle samo „pożytecznych” informacji co monitor 4:3 o znacznie mniejszej przekątnej. Dlatego od niedawna producenci wydają monitory o proporcjach ekranu 21:9, które… łączą zarówno zwolenników, jak i przeciwników ekranów panoramicznych. Zwolennicy otrzymują jeszcze szerszy ekran, a przeciwnicy… dwa „kwadraty”, tylko, że bez ramek! W nasze ręce niedawno traił monitor o takiej właśnie „nowoczesnej” przekątnej – Philips 298P4QJEB. Zapraszamy na test.
Prezentacja monitora
Od razu po wyjęciu monitora z pudełka rzucą nam się w oczy bardzo wąskie ramki otaczające ekran. Dzięki nim monitor wygląda nowocześnie i… świetnie nadaje się do konfiguracji wielomonitorowych.
Całkiem ładnie prezentuje się również pasek na dole, który imituje aluminium.
W prawym dolnym rogu umieszczono przyciski służące do regulacji obrazu bądź dźwięku.
Zestaw wejść i wyjść jest wzorowy, ich lokalizacja również. Z tyłu znalazły się dwa złącza HDMI, DVI, DisplayPort oraz jedną złącze jack. Po lewej stronie umieszczono 4 porty USB 3.0, nieco niżej znajduje się złącze jack (na słuchawki).
Jesteśmy zadowoleni z świetnej podstawki, która umożliwia regulację monitora w każdym wymiarze. Ważniejsze jednak jest to, że stabilnie trzyma monitor i byle dotknięcie nie zmiana go w „galaretkę”.
Spis treści: Test Philips 298P4QJEB – recenzja ultrapanoramy!