Test switcha Linksys SE2800
Zalety
- 8 portów Gigabit Ethernet
- Funkcje oszczędzania energii
- Możliwość wyłączenia diod portów Ethernet
Wady
- QoS to tylko IEEE 802.3x
Switch SE2800 należy do rodziny produktów domowych Cisco oferowanych pod marką Linksys. Wyposażony jest w 8 portów gigabit Ethernet i może stanowić konieczny element dużej sieci komputerowej. Czy nadaje się do zastosowań domowych? Czego można oczekiwać od niezarządzalnego przełącznika, i czy można napisać dużo o urządzeniu, które się podłącza i o nim zapomina? Kto potrzebuje […]
Switch SE2800 należy do rodziny produktów domowych Cisco oferowanych pod marką Linksys. Wyposażony jest w 8 portów gigabit Ethernet i może stanowić konieczny element dużej sieci komputerowej. Czy nadaje się do zastosowań domowych? Czego można oczekiwać od niezarządzalnego przełącznika, i czy można napisać dużo o urządzeniu, które się podłącza i o nim zapomina?
Kto potrzebuje gigabitowy przełącznik w domu?
W domowej sieci komputerowej króluje bezprzewodowy lub przewodowy router. Najczęściej jest on wyposażony w 4-portowy przełącznik i takie rozwiązanie zaspokaja potrzeby większości użytkowników. Czasami stajemy jednak przed koniecznością podłączenia większej ilości urządzeń lub zwiększenia przepustowości sieci. Rozwiązaniem może być wykorzystanie połączenia bezprzewodowego, ale jest ono zazwyczaj wolniejsze niż połączenie kablowe i może wymagać znacznych nakładów finansowych. W takim przypadku dobrym pomysłem na rozbudowę naszej sieci może być dodatkowy switch.
Specyfikacja
- Standardy: IEEE 802.3, 802.3u, 802.3x, 802.3ab;
- Liczba portów zewnętrznych i prędkość transmisji: 8 x Gigabit 10/100/1000;
- Oszczędzanie energii: wykrywanie podłączonego kabla, jego długości kabla, tryb uśpienia;
- Gwarancja: dwuletnia ograniczona gwarancja na urządzenie.
Pierwsze wrażenie
Przełącznik dotarł do mnie w oryginalnym, standardowym dla produktów Linksys, granatowym opakowaniu. Zawiera ono opisywane urządzenie owinięte pianką chroniącą górną obudowę, zasilacz 12V/1A i podręcznik. Słowo podręcznik jest mocno przesadzone – to po prostu karteczka ze schematem połączenia.
Przełącznik wygląda na tyle ładnie, że nie trzeba go chować od razu pod szafę. Z takiego założenia wyszedł również producent umieszczając gumowe nóżki w podstawie i rezygnując z otworów umożliwiających montaż na ścianie. Górna pokrywa wykonana jest z czarnego, matowego plastiku i utrzymanie jej w czystości nie powinno stanowić problemu. Dolna część wykonana jest z szarego plastiku z dużą ilością otworów ułatwiających wentylację. Wymiary urządzenia (192 x 30 x 148 mm) są zbliżone do rozmiaru routerów tej firmy i w czasie testu pełnił funkcję „podnóżka” WRT320N.
Porty sieciowe, diody sygnalizacyjne, wyłącznik i przycisk wyłączenia diod, umieszczone są z tyłu urządzenia. Warto docenić obecność ostatniego z wymienionych – przycisku wyłączającego diody portów Ethernet. Kiedy nasz przełącznik stoi w widocznym miejscu, światło wspomnianych diod może być uciążliwe wieczorem lub nocą. Po ich wyłączeniu jedyną świecącą diodą urządzenia pozostaje dioda Power.
Cechy urządzenia:
- 8 portów gigabit Ethernet. W teorii Gigabit zapewnia 10-krotnie większą wydajność w stosunku do połączeń Fast-Ethernet. Natrafiłem jednak na problem z wykorzystaniem maksymalnej przepustowości przełącznika – moje urządzenia nie były w stanie wygenerować dostatecznie dużego ruchu. Aby maksymalnie obciążyć 1 port musiałem wykorzystać 4 urządzenia, z których jedno pełniło rolę serwera, a 3 pozostałe przesyłały dane. Pozwoliło to na osiągnięcie transferów rzędu 330Mbit/s, czyli łącznie zbliżało się do magicznej wartości 1Gbit/s. Wniosek jest taki, że wiele urządzeń oferujących port Gigabit w praktyce nie osiąga takich transferów i warto na to zwrócić uwagę przy rozbudowie sieci. Daje to również nadzieję, że testowany przełącznik długo nie będzie wąskim gardłem mojej domowej sieci. Do portów możemy podłączyć dowolne urządzenie pracujące z szybkością 10,100 lub 1000 Mbitów niezależnie od stosowanych kabli – szybkość jak i rodzaj okablowania zostanie automatycznie wykryty. Producent zaleca jednak stosowanie kabli co najmniej kategorii 5. Po podłączeniu urządzenia do switcha kablem sieciowym, przy porcie zapala się zielona dioda sygnalizująca połączenie, a podczas przesyłania danych migocze dioda pomarańczowa.
- Plug and Play – wada i zaleta jednocześnie. Switch nie umożliwia żadnej konfiguracji. Podłączamy do przełącznika nasze komputery, urządzenia sieciowe, konsole, telewizory i korzystamy z szybkiej sieci. Po podłączeniu kabli można o nim zapomnieć. Przez dwa tygodnie testu nie sprawiał żadnych kłopotów.
- QoS czyli priorytetyzacja ruchu. Jak to jest z tym QoS-em – nie wiem. W warstwie 2-giej QoS określają standardy IEEE 802.1Q i IEEE 802.1p. Żaden z nich nie jest (zgodnie ze specyfikacją) obsługiwany przez testowany przełącznik. Wspiera on natomiast standard 802.3x czyli kontrolę przepływu danych w sieciach Ethernet. W przypadku znacznego obciążenia danymi urządzenia przyłączonego do portu switcha, wysyła ono ramkę PAUSE wymuszającą na innych urządzeniach wstrzymanie przesyłania danych przez określony czas. W teorii wygląda to sprawiedliwie i logicznie, ale w praktyce może spowodować spadek wydajności całej sieci. Aby przeciwdziałać tym niedogodnościom standard został rozbudowany o kontrolę na poziomie klas usług i zatwierdzony jako standard IEEE 802.1p. Do testów wykorzystałem urządzenia wyposażone w gigabitowe karty sieciowe – Realtek 8168 wspierające standardy 802.3x , 802.1Q i 802.1P. Przy znacznym obciążeniu jednego z portów otrzymałem identyczne transfery, co może potwierdzać działanie ramek PAUSE i równomierne przesyłanie danych (ramki PAUSE są obsługiwane przez sprzęt i nie udało mi się ich wychwycić programem Wireshark). Generowanie pakietów z ustawionymi priorytetami nie spowodowało zmian w transferach. Wykonane testy nie pozwoliły mi na jednoznaczne stwierdzenie czy dokumentacja pomija wsparcie dla 802.1p lub 802.1Q, czy raczej określenie QoS zostało użyte „marketingowo” i odpowiada kontroli przepływu danych.
- Oszczędzanie energii. Switch potrafi wyłączyć nieużywane porty, uśpić urządzenie bez podłączonych urządzeń i wykryć długość kabli, aby dostosować zużycie energii. Urządzenie w trybie uśpienia pobiera ok. 3W energii, po podłączeniu kilku urządzeń i zwykłym obciążeniu ok. 6W.
Podsumowanie
Przełącznik Linksys SE2800 podczas testu sprawował się wzorowo. Na uwagę zasługuje ciekawa stylistyka i możliwość wyłączenia diod portów Ethernet. Nie udało mi się zaobserwować działania funkcji QoS. Trochę rozczarowuje brak dokumentacji technicznej i ograniczenie dostępnych informacji do minimum. Na stronach producenta nie ma informacji o maksymalnej przepływności, ilości pakietów przełączanych w jednostce czasu, technice przełączania, wielkości tablicy MAC i buforów. Dla większości użytkowników są to informacje zbędne, ale wymagającym użytkownikom pozwalają wybrać na tej podstawie najbardziej zaawansowany i wydajny produkt.
Switch z całą pewnością sprawdzi się w rozwiązaniach domowych, ale zadziwia jednocześnie pozycjonowanie urządzenia w ofercie Cisco. W podobnej cenie (220+ PLN) można zakupić gigabitowy switch Cisco Small Business serii 100 , wspierający QoS w warstwie drugiej i znacznie dłuższą gwarancją. Producent stawia nas przed wyborem: ładny przełącznik dla domu, brzydki dla biura.
Spis treści: Test switcha Linksys SE2800