Test SilverStone Strider ST50F-ESB – tani zasilacz z ceryfikatem 80bronz
Plusy
+kultura pracy
+wystarczy do niemal każdego peceta
+dość dobre okablowanie
+certyfikat 80Plus Bronze
Minusy
W domowych zestawach komputerowych bardzo często można spotkać zasilacze za około 200zł. Za taką cenę zazwyczaj otrzymujemy dobre okablowanie, niezłą sprawność (certyfikat 80Plus, a teraz nawet częściej 80Plus Bronze) oraz podstawowe zabezpieczenia, które uchronią nasz sprzęt przed odejściem na tamten świat. Jednym z takich zasilaczy jest SilverStone Strider ST50F-ESB, którego w tej recenzji weźmiemy pod lupę. Zapraszamy na test!
Wnętrze
Jeśli chcemy dostać się do wnętrza testowanego zasilacza musimy odkręcić cztery śrubki. Na jednej z nich znajduje się także plomba, której zerwanie wiąże się z utratą gwarancji. Swoją drogą kto wie, może kiedyś doczekamy się zasilaczy bez plomb gwarancyjnych? 🙂
Wracając do tematu – pierwszy etap filtrowania odbywa się tuż za wtykiem AC. Składa się z dwóch kondensatorów X oraz cewki.
Kolejny etap filtrowania odbywa się już na PCB. W jego skład wchodzą również dwa kondensatory, lecz tym razem X.
Pomimo szczerych chęci nie udało nam się odczytać informacji zawartych na głównym kondensatorze (napisy zwrócone są w stronę radiatora).
Dwa dławiki sugerują grupową regulację napięć. Oznacza to, że trzy różne napięcia regulowane są przez dwie cewki. Przykładowo jedna cewka reguluje napięcie 12V i 5V, a druga 3,3V. W takim przypadku obciążenie linii 12V zaowocuje znacznym skokiem napięcia na linii 5V. Dlatego taki zasilacz do testów trzeba równomiernie obciążać. Oczywiście w domowych warunkach praktycznie nie ma szans na powstanie takiej sytuacji. Zawsze komputer będzie obciążał linię 5V oraz 3,3V
Spis treści: Test SilverStone Strider ST50F-ESB – tani zasilacz z ceryfikatem 80bronz